Przykre to, na wszystko nas stać, inwestycje, nowych dyrektorów, firmy doradcze. Nie stać tylko na opłacanie pracowników zgodnie z zasadami. Ale cóż większość organizacji związkowych nie widzi problemu.

Przy jakim wyniku uznasz azocie, że stać nas na podwyżki?

Przy rozmowach o podwyżkach, według zarządu perspektywy są zawsze złe. Ja nie pamiętam żeby było inaczej. Dobrze azocie, że to nie Ty negocjujesz nam płace, podwyżki mieli byśmy tylko przy okazji wzrostu minimalnej krajowej.
A bez oglądania się na perspektywy, jak wysoki dodatni wynik upoważnia ZZ do domagania się podwyżek.

Pamiętam czasy gdy wyniki firmy zamykały się w okolicy zera, a negocjowało się podwyżki. Historia ZA pamięta takie zarządy firmy, które potrafiły się dzielić zarobioną kasą. I nie zapominały o rozwoju. Dziś zyski są bardzo duże, kasa rozchodzi się między palcami. Kto na tym korzysta na pewno nie firma i jej załoga.

Aktywność na naszej stronie niektórych osób wynika z obowiązków służbowych, między innymi moja.

Kol. kapro jest wiara i jest wiedza. Ty wierzysz, że ja zablokowałem podwyżki, ja wiem, że to nieprawda. Twojej wiary nie są w stanie osłabić żadne argumenty, moja wiedza opiera się na argumentach. Musimy jakoś z tym żyć.

Na tym polega różnica między nami, Ty możesz pozwolić sobie na emocje, ja załatwiając sprawy innych ludzi muszę na chłodno liczyć co jest dla nich najlepsze. W sprawie o której dyskutujemy nie ma wyboru, odstąpienie od taryfikatora w zamian za jakiś ochłap byłoby błędem niewybaczalnym.