Karawana jedzie dalej
Dodane przez bosman dnia 16.10.2020 15:28:42

 

Karawana jedzie dalej.



Treść rozszerzona
Od pewnego czasu zauważamy pewien trend. Coraz więcej młodych pracowników, takich, którzy nie mogą pamiętać pierwszego strajku w Zakładach Azotowych Puławy, a w większości nie pamiętają też strajku z 2012 roku, przychodzi do biura naszego związku z radykalnym nastawieniem i zapisują się do naszej organizacji.

Rozmawiamy z nimi o pracy i ich sytuacji. Wydaje się, że przecież jest dobrze. Pamiętamy czasy, gdy trzeba było walczyć o zabezpieczenia socjalne dla biedniejącej załogi, gdy jednym z ważniejszych argumentów, przyciągających do związków zawodowych, była walka o sprawy materialne. Dziś ten argument nie przeważa.

Młodzież przychodzi i mówi: „Wy jesteście organizacją, która o nas walczy. Nie tylko o nasze pieniądze, ale o nas. Żeby nami nie gardzono. Wystarczy wejść na waszą stronę i przejrzeć historię wpisów. Cofnąć się 10-15 lat i czytać. To jest historia walki. Zanim do was przyszliśmy, zajrzeliśmy na wszystkie strony związkowe. Rozmawialiśmy ze starymi pracownikami. I wiecie co nas przekonało? Gdy usłyszeliśmy - tam nie idźcie. To wariaci. Oni ciągle są niezadowoleni i ciągle prowokują spory. I poczytaliśmy. Tak, wy ciągle prowokujecie spory. Cały czas walczycie. I dlatego jesteśmy”.

Niedługo będziemy obchodzić jubileusz powstania naszej organizacji. Te spotkania i rozmowy z młodymi pracownikami spowodowały, że sami zaczęliśmy sięgać do archiwów, żeby przygotować organizację na podsumowanie. Czytając dokumenty, przypominając sobie sytuacje i ludzi, którzy się przez nie przewijały, widzimy pewne niezmienne elementy. Jednym z nich jest stały zestaw „przeszkadzaczy”. Mają wciąż te same szyldy, te same metody działania. Ich przedstawiciele niezmiennie rozbłyskują na związkowym firmamencie, by za chwilę spektakularnie skonsumować swoje zaangażowanie, łasząc się na stanowiska. Tym mniej ambitnym wystarczy torba długopisów i karnetów na imprezy sportowe. Niezmiennie, od lat, ten sam typ związkowca, z tymi samymi kompetencjami i podobnymi metodami działania zyskuje uznanie garstki pracowników i całego garnituru menadżerów.

Niezmienna jest arogancja kolejnych ekip i ich wiara w nieomylność. Niezmienny jest stosunek zarządzających do załogi, która pracuje na ich pensje. Niezmienne jest ich zbliżenie z pracownikami, gdy starają się wejść do Zakładów, i ich natychmiastowe oddalenie się od spraw pracowników, gdy tylko zajmą stanowiska. Niezmienne jest - na szczęście z kilkoma wyjątkami - wchodzenie wybranych przez załogę przedstawicieli w nieswoje buty. Niezmienna jest wiara w to, że wybór na reprezentanta załogi niweluje różnice w wykształceniu, wychowaniu, w kompetencjach i nagle jest się kimś lepszym. Niezmienna jest degradacja moralna tych „lepszych" i ich wiara w to, że nie są narzędziami w rękach wykorzystujących ich cynicznie zarządzających. I coś, co nas od zawsze intryguje też jest niezmienne, czyli grymas pogardy na twarzach kadry zarządzającej, gdy wręczają im suweniry za dobrze wykonane zadanie.

 Niezmiennie nas to fascynuje, że ten grymas odbierany jest przez obdarowywanych jako specyficzny rodzaj, zarezerwowanego specjalnie dla nich uśmiechu. Ten rodzaj uśmiechu nazywa się pogardą, drogie koleżanki i szanowni koledzy.  

I niezmienne jest jeszcze coś. Nasza skuteczność. Mierzona ilością sporów z pracodawcą, ilością spraw sądowych, ilością hejtu ze strony niedawnych „przyjaciół", którzy dzięki naszemu wsparciu dorwali się do wymarzonych stanowisk. To jest niezmienne. I z satysfakcją możemy napisać, że niezmienny jest szacunek załogi, który powoduje, że nadal jesteśmy jedną z największych i najskuteczniejszych organizacji zakładowych w całej Polsce. 

Za to Wam dziękujemy.