kasa
Dodane przez Marek-ZZPRC dnia 19.03.2011 11:42:36


Gdzie jest cztery piąte naszych pensji?

 

 

(na podstawie dyskusji z posiedzenia Zespołu Trójstronnego ds. Branży Chemicznej z 9 marca 2011 roku)


Treść rozszerzona


Obecni na ostatnim (9 marca 2011 r.) posiedzeniu Zespołu Trójstronnego ds. Branży Chemicznej zgodzili się, że pracownicy polskich przedsiębiorstw chemicznych zarabiają około jednej piątej tego, co ich koledzy z krajów tzw. starej Unii Europejskiej. Odbyła się dyskusja na temat przyczyn tego zjawiska. Poniżej zaprezentuję główne argumenty stron. Dokonam również próby odniesienia tez z dyskusji do sytuacji w Zakładach Azotowych „Puławy” – jako do przykładowego przedsiębiorstwa chemicznego.


Argumenty pracodawców

W krajach zachodniej Europy o połowę mniejsze załogi wykonują te same zadania co pracownicy w polskich przedsiębiorstwach chemicznych. Możliwe to jest przede wszystkim dzięki nowoczesnym technologiom. Tymczasem inwestycje, jakie miały miejsce w polskiej chemii w ostatnich dziesięcioleciach, miały charakter przede wszystkim odtworzeniowy.


Argumenty związkowców

Ceny podstawowego surowca – gazu ziemnego – są dla chemii w Polsce nawet trzykrotnie większe niż w innych krajach Unii Europejskiej. W 2010 roku PGNiG wypracowało około dwa miliardy złotych zysku, przedsiębiorstwa chemiczne przy podobnych obrotach około 100 milionów zł. Ustalana urzędowo cena za gaz ziemny powinna być tak wyliczona, żeby omawiane przedsiębiorstwa dzieliły się zyskami mniej więcej po połowie.



Jaki wpływ na sytuację finansową Zakładów Azotowych „Puławy” miałoby zmniejszenie załogi o połowę?


Średnia płaca w puławskich „Azotach” to prawie 4,5 tys. zł. Zmniejszenie zatrudnienia o połowę mogłoby pozwolić na podwojenie płac dla zatrudnionych i, co za tym idzie, osiągnięcie średniej płacy na poziomie zbliżonym do 9 tys. zł miesięcznie. Pracownicy zarabialiby wtedy nieco poniżej połowy tego, co tacy sami pracownicy w krajach starej Unii.


Fundusz płac w ZAP to około 200 mln zł rocznie. Redukcja załogi o połowę mogłaby zatem spowodować oszczędności w kwocie 100 mln zł.


Żeby zrealizować powyższe scenariusze należy jednak najpierw zainwestować w nowe technologie, na to pieniędzy jednak nie ma.


Co w ZAP zmieniłoby się po urealnieniu ceny gazu?


Żeby odpowiedzieć na to pytanie, najpierw należy zapytać, jaka jest realna cena gazu? Moim zdaniem, w naszej polskiej rzeczywistości najbardziej realne jest doprowadzenie do dzielenia się zyskami między PGNiG a Wielką Syntezą Chemiczną – po połowie. W ubiegłym roku spowodowałoby to przesunięcie z zysku gazowego monopolisty na stronę przedsiębiorstw chemicznych, po uwzględnieniu skali zakupów i tzw. ,,subsydiowania skrośnego” gospodarstw domowych kwoty od 500 mln do nawet 1 miliarda zł. Zakłady Azotowe „Puławy” przetwarzające około połowy gazu w polskiej chemii zyskałyby więc rocznie środki rzędu 250-500 mln zł rocznie. Moim zdaniem środki te wystarczyłyby na inwestycje i uczciwe wynagradzanie pracowników.



Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule: ,,Gdzie jest cztery piąte naszych pensji?”, moim zdaniem, należy stwierdzić: W zysku Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa!

 

 

Sławomir Wręga