Trzeba walczyć - nadzieja jest zawsze
Dodane przez Marek-ZZPRC dnia 27.09.2012 09:02:00

W rozwinięciu ciekawy tekst z bloga Sławomira Kamińskiego


Trzeba walczyć - nadzieja jest zawsze


http://www.slawomirkaminski.pl/felieton/423-trzeba-walczy-nadzieja-jest-zawsze.html


Treść rozszerzona

Szanowni Państwo,

poniższy tekst wymaga z całą pewnością skupienia, ale zapewniam, że warto doczytać go do końca. Oczywiście, jeśli uważacie Państwo, że los Zakładów Azotowych jest ważny dla lokalnej społeczności. Postaram się zachować właściwy dystans i nie popadać w skrajności, choć sami Państwo się przekonacie, że wiele rzeczy wygląda inaczej niż wyglądać powinno.

 

Jakiś czas temu zawiązał się Społeczny Komitet Obrony Zakładów Azotowych "Puławy". Do jego najbardziej spektakularnych poczynań zaliczyć należy podstawienie taczki dla związkowców z Ruchu Ciągłego, zorganizowanie 200-osobowej manifestacji pod Urzędem Miasta i 300-osobowej pod Ministerstwem Skarbu Państwa, rozdawanie ulotek przez 15 min. pod teatrem w Tarnowie oraz przed wejściem na Forum Ekonomiczne w Krynicy. No cóż, na mnie wielkiego wrażenia to nie zrobiło i powiem wprost - zacząłem myśleć, że to albo nieudolność, albo ruchy pozorowane. Założyłem wersję pierwszą, dlatego złożyłem publiczną deklarację, że mogę pomagać w pracy związkowej (kliknij), na którą koledzy odpowiedzieli po jakimś czasie w ten sposób (kliknij).

Niektórzy zwracali mi uwagę na ironię i szyderstwo bijące z pisma. Cóż, stwierdziłem, że trzeba puścić to mimo uszu, bo ważna  jest sprawa, a nie osobiste interesy i odczucia, dlatego odpowiedziałem tak(kliknij). Ta odpowiedź wywołała żywą reakcję i powiem szczerze, że właśnie ona zastanowiła mnie najbardziej (kliknij). Sądzę, że w moim piśmie nie było nic ponad standardy obowiązujące nawet w zwykłym biurze obsługi klienta telefonii komórkowej. Zacząłem podejrzewać, że Państwo z Komitetu  przerazili się, bo ktoś potraktował sprawę poważnie i - mało tego - jest przekonany, że to może się udać. I wtedy stało się coś, co mnie naprawdę przestraszyło i kazało po raz kolejny schować w kieszeń osobiste ambicje i poczucie godności.  Był to komunikat zarządów spółek (Puław i Tarnowa) mówiący o dogadaniu się. Poraziło mnie to, że oni są dogadani co do własnych stołków oraz co do tego, że zyski mają rosnąć. I to wszystko. Nawet jednego słowa o załodze i odpowiedzialności za region, czyli za nas wszystkich. Dlatego mimo wszystko wysłałem do Komitetu list (kliknij). Miałem nadzieję, że się myliłem co do postawy Komitetu, chociaż informacja, że jeden z jego członków spotyka się z byłym pracownikiem właściciela Arconu wprawiła mnie w szok. Ale cóż, potraktowałem to jako mało wiarygodną plotkę. Zaprosiłem na spotkanie Komitet oraz kilku gości, w mojej ocenie wiarygodnych i chcących realnie działać. Na spotkanie w poniedziałek przybyli tylko ci ostatni – nie pojawił się nawet jeden członek Komitetu. Nie przeszkodziło to nam przeprowadzić żywej i konstruktywnej dyskusji, bo przecież Komitet nie ma monopolu na obronę Zakładów. Postanowiliśmy dokonać nowego otwarcia, zapraszając do współpracy wszystkich ludzi dobrej woli, którym nie jest obojętny los Zakładów, miasta i regionu.


Zaproszenie kierujemy do wszystkich ludzi dobrej woli, mieszkańców, samorządowców, związkowców - jednym zdaniem wszystkich, którym dobro Zakładów Azotowych oraz naszego regionu leży na sercu. Przez uczestników zebrania zostałem jednogłośnie zobowiązany do organizowania takiego spotkania (choć  wcale się o to nie ubiegałem). Argument był jeden - jestem osobą spoza jakiegokolwiek układu i nie można mi przypisać zabiegania o interes własny (nie jestem pracownikiem Zakładów Azotowych). Dlatego, jako radny powiatowy, zapraszam wszystkich ludzi dobrej woli i intencji na spotkanie w Sali Pompejańskiej Starostwa Powiatowego dnia 1 października o godzinie 15:30. Celem spotkania będzie uzgodnienie działań mających uświadomić Zarządowi Zakładów Azotowych, że ich obowiązkiem jest dbanie nie tylko o własne stołki i interesy akcjonariuszy, ale też o pracowników i lokalną społeczność oraz przyszłość naszego regionu.