Uwa¿am, ¿e T. Powszedniak z upublicznieniem naszych akcji na gie³dzie nie ma nic wspólnego. Wprost przeciwnie, w minionych piêtnastu latach da³ siê poznaæ jako destruktor przemian gospodarczych, przystaj±c z ludzmi, którzy mieli niecne zamiary wobec naszej firmy. Oto przyk³ady:
1. Pod koniec lat 80-tych i na pocz±tku lat 90-tych w firmie funkcjonowa³o takie cia³o, jak Rada Pracownicza (RP). W pierwszym g³osowaniu RP nie zaakceptowa³a przekszta³cenia zak³adów w spó³kê akcyjn±. Dopiero po usilnych zabiegach prezesa M. Malinowskiego rada ta, nie z przekonania, ale z grzeczno¶ci wobec prezesa w drugim g³osowaniu tê decyzjê zaakceptowa³a. Prominentnym cz³onkiem RP by³ T. Powszedniak, który nie chwali siê jak± postawê wówczas przyj±³. Czy¿by w obu g³osowaniach by³ przeciwny przekszta³ceniu?
2. W nastêpnych latach, bêd±c w Radzie Nadzorczej (RN), ju¿ po przekszta³ceniach 1 wrze¶nia 1992 roku T. Powszedniak i A. Dmoch totalnie i bez pardonu zwalczali M. Malinowskiego, dyskredytuj±c jego decyzje w zak³adowych ¶rodkach przekazu (biuletyny, rozg³o¶nia zak³adowa). Kiedy w po³owie lat 90-tych na szerok± skalê prowadzono remonty ³azienek, pokoi ¶niadañ, szatni, pomieszczeñ dla pracowników, stanowisk pracy oraz modernizacje instalacji produkcyjnych, T. Powszedniak uwa¿a³, ¿e to dla pracowników nie ma wiêkszego znaczenia. W tej sprawie prowadzi³em z nim w do¶æ ostrej formie liczne dyskusje. Mieli¶my ku temu okazje, poniewa¿ razem pracowali¶my w Zak³adzie Amoniaku na jednej zmianie.
3. By³ przeciwny budowie Melaminy II uwa¿aj±c, ¿e nie spe³nia ona kryterium dywersyfikacji produkcji. Budowê Melaminy III krytykowa³ totalnie, porównuj±c brak zabezpieczenia kredytowego do zbrodni na firmie. Pani A. Dmoch dzielnie go w tych destrukcyjnych dzia³aniach wspiera³a. Twierdzi³, ¿e decyzja o budowie Melaminy III podjêta by³a w celu doprowadzenia firmy do upad³o¶ci, uzasadniaj±cej podzia³ i prywatyzacjê?! Nale¿y w tym miejscu przypomnieæ, ¿e zarówno T. Powszedniak, jak i A. Dmoch byli wówczas wp³ywowymi dzia³aczami NSZZ „Solidarno¶æ”. Zwi±zek ten nigdy nie zdystansowa³ siê od ich szkodliwej dla firmy dzia³alno¶ci.
4. Pamiêtam nagonkê na M. Malinowskiego, kiedy w 2001 roku firma podjê³a pierwsz± próbê wej¶cia na gie³dê. T. Powszedniak i A. Dmoch byli wówczas forpoczt± opozycji wobec prezesa, reprezentowali swoich protektorów M. Pochwalskiego i Z. Gruszeckiego. To prawda, ¿e sytuacja gospodarcza kraju nie sprzyja³a wówczas tej prywatyzacji. Nie mniej z perspektywy pó¼niejszych decyzji Rz±du, Ministerstwa Skarbu Pañstwa i Nafty Polskiej, które to postanowi³y rozparcelowaæ nasz± firmê, rozumiem upór prezesa. Przewidzia³ niecne zamiary kolesi i chcia³ im zapobiec.
5. Tym, którzy zapomnieli przypomnê najnowsz± historiê naszej firmy. 2 kwietnia 2002 r. Zarz±d wyda³ w drodze uchwa³y pozytywn± opiniê w sprawie za³o¿eñ „Programu restrukturyzacji i prywatyzacji sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej”. Za g³osowali: M. Pochwalski, Z. Gruszecki i A. Kania, przeciw: M. Malinowski, wstrzyma³a siê K. Murat. Za³o¿enia programu by³y wytycznymi, które znalaz³y siê w przyjêtej przez rz±d 4 czerwca 2002 r. „Strategii dla przemys³u chemicznego w Polsce do 2010 r.” oraz przyjêtej 12 listopada 2003 r. „Strategii restrukturyzacji i prywatyzacji Sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej”. W sposób daleki od przyjêtego w cywilizowanym ¶wiecie 5 lipca 2002 r. zwolniono z pracy M. Malinowskiego, K. Murat i A. Gêbala. W kolejnych tygodniach, o godzinie 14.50 w pi±tek, zwalniano z pracy lub degradowano kolejnych pracowników zajmuj±cych kierownicze stanowiska. W tym czasie w firmie mówi³o siê o „czarnym pi±tku”. Pracownicy zajmuj±cy kierownicze stanowiska, kiedy zbli¿a³ siê pi±tek prze¿ywali horror. Nowy prezes Zarz±du Z. Kwiatkowski bez konsultacji z organizacjami zwi±zkowymi podj±³ decyzjê o wypowiedzeniu ZUZP z dniem 1 grudnia 2002 r. Na wie¶æ o mo¿liwym wypowiedzeniu ZUZP (zmiany w KP), jak równie¿ ju¿ po jego wypowiedzeniu, oko³o 400 pracowników odesz³o na emeryturê i g³odowe (oko³o 830 z³) ¶wiadczenia przedemerytalne, obawiaj±c siê utraty wysokiej nagrody jubileuszowej oraz odprawy emerytalnej. Niektórzy prawdopodobnie na tym ¶wiadczeniu s± do dnia dzisiejszego.
Rodzi siê wiêc pytanie: gdzie by³ i co robi³ pan T. Powszedniak, aby zapobiec tym wszystkim niecnym dzia³aniom opisanym w tek¶cie? Otó¿ by³ w Radzie Nadzorczej z rekomendacji naszego zwi±zku i nie zrobi³ nic, aby tym dzia³aniom zapobiec. Wprost przeciwnie, dzia³a³ destruktywnie ze szkod± dla firmy. Udzieli³ rekomendacji A. Kani w wyborach do zarz±du, nie zwa¿aj±c na to, ¿e nasz zwi±zek udzieli³ rekomendacji innemu kandydatowi. Jako przewodnicz±cy Komitetu Protestacyjnego oraz przewodnicz±cy Wspólnej Reprezentacji Zwi±zkowej ds. zabezpieczenia interesu za³ogi w procesie prywatyzacji, doprowadzi³ do parali¿u tego pierwszego i likwidacji drugiego. Kiedy nasza organizacja zwróci³a siê do niego z apelem o wycofanie rekomendacji A. Kani, odmówi³. Zarz±d zwi±zku podj±³ 10 kwietnia 2002 roku uchwa³ê o wszczêciu procedury odwo³ania A. Kani z funkcji cz³onka zarz±du. W dniach 28-31 pa¼dziernika 2002 r. odby³o siê g³osowanie nad odwo³aniem cz³onka zarz±du z wyboru pracowników. W wyniku g³osowania 9 stycznia 2003 r. A. Kania zosta³ odwo³any z funkcji cz³onka zarz±du. Wobec powy¿szych faktów 28 lutego 2003r. zarz±d zwi±zku podj±³ uchwa³ê o wycofaniu rekomendacji udzielonej T. Powszedniakowi do zasiadania w RN ZAP. Parcelacjê firmy w postaci „Strategii …” przyjêto w nieca³y rok po nieudanym debiucie gie³dowym jako jej alternatywê.
Reasumuj±c, w owym czasie nie mo¿na by³o byæ jednocze¶nie zwolennikiem parcelacji naszej firmy i prywatyzacji przez gie³dê. Pan T. Powszedniak mówi³, ¿e jest szczery a¿ do bólu. No có¿, widocznie ból nie by³ zbyt silny, skoro wyznania niezbyt szczere.
Ale mnie to nie dziwi – jacy protektorzy taki protegowany, a ka¿dy ma takich protektorów, na jakich zas³uguje.