Decyzja odno¶nie tego, kto bêdzie przewodnicz±cym oraz kto zasi±dzie w zarz±dzie danej organizacji, jest ¶wiêtym i suwerennym prawem jej cz³onków - i to nie tylko w zwi±zku zawodowym. Tak wiêc nie by³oby nic dziwnego w tym, co siê sta³o u „in¿ynierów i techników”, gdyby nie okoliczno¶ci, w jakich dokonano przewrotu, jak równie¿ to, kto przej±³ w³adzê w tym zwi±zku. Przewrotu bowiem dokonali zaufani ludzie tych, którzy jeszcze nie tak dawno chcieli rozparcelowaæ firmê, siej±c przy okazji terror kabotyñskimi metodami zarz±dzania.
Wiêkszo¶æ cz³onków obecnego zarz±du MO ZZIT to protegowani by³ego najwy¿szego kierownictwa „Azotów”: Zenona Gruszeckiego i jego pierwszego przybocznego Juliana Krawczyñskiego, Marka Pochwalskiego i jego zausznika Mieczys³awa Wilczyñskiego oraz Adama Kani.
Zbie¿no¶æ nazwisk dwóch cz³onków obecnego zarz±du zwi±zku, tj. Ewy Kani i Ewy Krawczyñskiej, z wymienionymi wy¿ej nazwiskami nie jest przypadkowa i potwierdza powszechnie g³oszon± tezê o sterowaniu t± organizacj± zwi±zkow± przez by³y uk³ad rz±dz±cy w ZAP. Tym, którzy zapomnieli, przypomnê, ¿e g³osami M. Pochwalskiego, Z. Gruszeckiego i A. Kani w marcu 2002 roku zarz±d Zak³adów Azotowych „Pu³awy” S.A. pozytywnie zaopiniowa³ „Za³o¿enia programu restrukturyzacji i prywatyzacji sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej”.
Program ten zak³ada³ wyodrêbnienie powi±zañ produktowych, technologicznych oraz w³asno¶ciowych i zgodnie z przyjêt± 4 czerwca 2002 r. przez Rz±d RP „Strategi± dla przemys³u chemicznego w Polsce do 2010 roku” - utworzenie z firm sektora spó³ek produktowych, które w dalszej kolejno¶ci mia³y byæ sprzedane inwestorowi strategicznemu. Co dzi¶ zosta³o z pomys³ów prywatyzacyjnych nie tak dawno forsowanych przez wspomnianych panów? Nic, zosta³y wyrzucone na ¶mietnik.
Niebagateln± rolê w obaleniu w³adz MO ZZIT odegra³ M. Wilczyñski, który dzia³aj±c niejako „z drugiego fotela”, wprowadzi³ do w³adz zwi±zku swoich ludzi m.in. A. Karliñskiego oraz A. Nowaka, uzyskuj±c tym samym wiêkszo¶æ w zarz±dzie. Zastanawia mnie, jak to siê sta³o, ¿e organizacja zwi±zkowa zrzeszaj±ca kadrê kierownicz±, w wiêkszo¶ci tzw. inteligencjê techniczn±, daje siê manipulowaæ osobom, które w „Azotach” nie maj± najlepszej opinii i na których poznali siê robotnicy z ZZPRC oraz w³adze statutowe naszej spó³ki, usuwaj±c niektórych z nich firmy? Czy z powy¿szego wynika, ¿e robotnicy s± m±drzejsi i bardziej rozumni ni¿ kadra kierownicza?
Nowy przewodnicz±cy MO ZZIT Andrzej Smêtek uzasadni³ odwo³anie R. Nowaka jego zbyt du¿± samodzielno¶ci± przy podejmowaniu decyzji. Zarzuci³ mu niekonsultowanie z zarz±dem zwi±zku decyzji, które podejmowa³. Wyra¿ane s± te¿ opinie, ¿e Nowaka odwo³ano za zbytnie zbli¿enie siê do ZZPRC i jego przewodnicz±cego S³awomira Wrêgi. Je¿eli ten zarzut rzeczywi¶cie by³ powodem odwo³ania, to jest on niezrozumia³y zwa¿ywszy, ¿e obie organizacje zwi±zkowe s± zrzeszone w Forum Zwi±zków Zawodowych, które w swoim statucie ma zapis o wspó³pracy organizacji cz³onkowskich.
Nie mnie jednak rozstrzygaæ, jaka by³a przyczyna odwo³ania dotychczasowego przewodnicz±cego. Mogê jedynie wyraziæ opiniê o krótkiej, acz dynamicznej i pe³nej zaskakuj±cych zwrotów dzia³alno¶ci R. Nowaka na stanowisku przewodnicz±cego zwi±zku. Nie ulega w±tpliwo¶ci, ¿e o¿ywi³ on tê organizacjê, która dziêki temu sta³a siê bardziej widoczna i znana na zewn±trz. Rafa³ b³yszcza³ jak gwiazda, któr± wiele organizacji zwi±zkowych chcia³oby mieæ w swoich szeregach (która jednak - jak siê pó¼niej okaza³o - swym blaskiem przyæmi³a sfrustrowanych obecnie „panuj±cych” dzia³aczy zwi±zkowych).
Pikanterii sprawie dodaje fakt, i¿ nowy zarz±d negatywnie zaopiniowa³ moje pismo dotycz±ce udzielenia rekomendacji Rafa³owi Nowakowi w wyborach na cz³onka Lubelskiego Zarz±du Wojewódzkiego FZZ. Rebeliantom nie wystarczy³o wiêc odsuniêcie kolegi z funkcji przewodnicz±cego zwi±zku, ale postanowili skorzystaæ z okazji i „sflekowaæ” le¿±cego, co jest ju¿ czynem - delikatnie mówi±c - nieeleganckim i najlepiej ¶wiadczy o nowym zarz±dzie MO ZZIT.
Gdybym mia³ ¼le ¿yczyæ „konkurencyjnym” organizacjom zwi±zkowym, to ¿yczy³bym im tego, by dyskredytowali i niszczyli swoich najlepszych dzia³aczy, wybieraj±c biernych, miernych, ale wiernych.
Ryszard Szubstarski