Notatka ze spotkania z prezesem Zakładów Azotowych w Tarnowie
Adamem Leszkiewiczem
- 21 czerwca 2024 roku
Idąc na spotkanie, nasyciliśmy oczy widokiem siedmiu czarnych limuzyn, zaparkowanych na wydzielonym parkingu pod budynkiem Dyrekcji Naczelnej. „To zarząd tarnowskich Azotów ma dzisiaj wyjazdowe posiedzenie w Puławach” – wyjaśnił prezes Adam Leszkiewicz, który razem z Hubertem Kamolą i Andrzejem Skwarkiem przyszedł na spotkanie. Pozostałych członków zarządu naszej spółki nadal nam nie pokazali.
Prezes Leszkiewicz zapowiedział, że mają czas do 10.00, bo wtedy rozpocznie się posiedzenie zarządu tarnowskiego. Na wstępie przypomniał o przeprowadzonych zmianach personalnych. Poinformował, że sytuacja w grupie jest nadal bardzo trudna, produkujemy i sprzedajemy, jednak ceny nie są satysfakcjonujące. W całej grupie wypowiedziane zostały umowy sponsoringowe. Ze 120 miejsc w radach nadzorczych udało się zejść do nieco ponad 90. Do końca lipca mamy porozumienie z bankami, przygotowywany jest plan restrukturyzacji. Podkreślił, że nie będą tworzone nowe etaty. Według niego dzisiaj kluczowy, dla ratowania grupy, jest dialog społeczny. Stwierdził: ,,Chcemy usiąść do stołu i zająć się zakładowymi układami zbiorowymi pracy. W grupie kapitałowej powinien być jeden, ponadzakładowy układ”. Kilkaset nieruchomości przygotowanych jest do sprzedania. Obsługa długu zaciągniętego na inwestycje w Policach i Tarnowie jest prawie niemożliwa. Powiedział też, że pracują nad integracją spółek serwisowych i myślą o centrum usług wspólnych. Patrzą, jak zintegrować zarządzanie kadrami i finansami. Według niego rynek oczekuje konsolidacji, w przeciwieństwie do Unii Europejskiej, która wspiera tylko małe przedsiębiorstwa.
W dalszej części spotkania związkowcy przystąpili do komentowania wypowiedzi prezesa i zadawania pytań. Na początek zapytaliśmy o rozbieżności w ocenie, co jest lepsze: małe czy duże. I jak szybko się to zmienia? Czy nie lepiej jest przyznać, że konsolidacja była nieudana i ratować najlepsze przedsiębiorstwa, zamiast topić je, dla ratowania najsłabszych?
O godzinie 9.36 prezesi zakończyli spotkanie - 24 minuty przed zaplanowaną godziną rozpoczęcia posiedzenia zarządu opuścili salę. Czas gadania ogólnikami zakończył się, a konkretów brak.