Prawda czy fa³sz?
Dodane przez bosman dnia 29.09.2006 14:33:26
W tamtym czasie wraz z kolegami z naszej organizacji zwi±zkowej aktywnie uczestniczy³em w obronie firmy przed przyjêt± 4 czerwca 2002 roku przez rz±d Leszka Millera „Strategia …”(segregator z dowodami do wgl±du w biurze ZZPRC) i doskonale pamiêtam ten ponury okres w historii naszej firmy. Pamiêtam równie¿ atmosferê w czasie kampanii wyborczej i wyborów, a tak¿e okoliczno¶ci, w jakich Jacek Wójtowicz zosta³ wybrany na cz³onka Rady Nadzorczej.

Pozwolê wiêc sobie, Kole¿anki i Koledzy, zadaæ nastêpuj±ce pytania:

1. Jak wyt³umaczyæ fakt, ¿e zagorzali zwolennicy „Strategii…”, polegaj±cej na konsolidacji w spó³ki wydzielonych z firm WSCh instalacji o podobnym profilu produkcji - czyli Zygmunt Kwiatkowski, Zenon Gruszecki oraz niektórzy dyrektorzy - poparli w wyborach „zwolennika” prywatyzacji poprzez dopuszczenie do obrotu publicznego akcji naszej firmy?


2. Dlaczego najwy¿sze kierownictwo naszej firmy wpad³o w histeriê po pierwszej turze wyborów, w której nasi kandydaci: Beata Kury³owicz i Zbigniew Tkaczyk uzyskali ok. 50% przewagê nad pozosta³± dwójk± kandydatów tj. J. Wójtowiczem i W. Papug±? Dlaczego rozpêtali nikczemn± kampaniê przeciwko naszym kandydatom, u¿ywaj±c metod nigdy dot±d w naszej firmie nie stosowanych i jednocze¶nie ostentacyjnie poparli J. Wójtowicza w drugiej turze (zreszt± na tyle skutecznie, ¿e odrobi³ on piêædziesiêcioprocentow± stratê i wygra³ wybory)?


Na zadane pytania ka¿dy odpowie sobie sam. Jednak¿e dla mnie oczywiste jest, ¿e J. Wójtowicz uzyska³ mocne wsparcie najwy¿szego kierownictwa dlatego, ¿e w przeciwieñstwie do naszych kandydatów, nie protestowa³ przeciwko „Strategii …”, podobnie jak pozosta³e organizacje zwi±zkowe, które udzieli³y mu rekomendacji. Zosta³ uznany przez zarz±d za „swojego” cz³owieka, który nie bêdzie zbyt wnikliwie patrzy³ na rêce zarz±dowi i przeszkadza³ w realizacji celu, jakim by³a rz±dowa „Strategia …”. Zosta³ uznany za „swojego” przez ludzi, którzy szli do w³adzy i celu po trupach, zwalniaj±c z pracy - w sposób daleki od cywilizowanego - osoby kompetentne i zas³u¿one dla naszej firmy. Innych, których „³askawie” zostawili, upodlili, degraduj±c o kilka szczebli. Ca³± resztê za¶ sterroryzowali.

Przypomnê, ¿e J. Wójtowicz nie zdystansowa³ siê od nikczemnej, nie maj±cej precedensu w historii naszej firmy, kampanii wyborczej. Czy¿by by³o mu po drodze z takimi ludzmi, jak Z. Kwiatkowski i Z. Gruszecki?


 
RYSZARD SZUBSTARSKI