28.04.2024 17:46
Układ popiołowy kontratakuje?
Działanie to ma rzekomo potwierdzać tytułową tezę artykułu: „Białoruskie zwyczaje na EC”, opublikowanego w wyborczym wydaniu biuletynu zakładowej „Solidarności”. Jego autor ubolewa nad tym, że zaproponowano inne stanowisko osobie, która – delikatnie mówiąc – nie radziła sobie z zarządzaniem powierzonym mu obszarem. Dalej martwi się on, że odbyło się to z pominięciem obowiazujących procedur i dobrych obyczajów. Nic bardziej mylącego.

Po pierwsze, decyzje w sprawie obsady stanowisk kierowniczych podejmuje zarząd firmy, a nie szefowie pionów (ci najwyżej mogą poczuć się urażeni, że nie zapytano ich o zdanie). Po drugie, jeżeli rozmowa, w której zakomunikowano zainteresowanemu decyzję zarządu, była sprzeczna z dobrymi obyczajami, to oznacza, że autorowi bardziej odpowiadały metody wzywania do kadr w piątek przed piętnastą, jakie jeszcze do niedawna stosowano. Sam zainteresowany, po przedstawianiu mu przesłanek, jakimi kierował się zarząd podejmując decyzję o odwołaniu go z dotychczasowego stanowiska, przyjął je do wiadomości, nie kwestionując ich. Podpisując porozumienie zmieniające, uznał sprawę za zamknietą.

Wymowa artykułu sugerująca, że każda roszada personalna dokonana w wyniku stwierdzonych nieprawidłowości powinna być poprzedzona dochodzeniem prokuratorskim, zakrawa na śmiesznośc. A że zmiana ta była potrzebna, świadczy reakcja podwładnych byłego już kierownika, który – szczerze mówiąc – nie był przez nich akceptowany. W przeciwieństwie do autora artykułu, nikt z nich nie wylewa krokodylich łez za byłym kierownikiem.

Sprawa ta nie jest ani nowa, ani nie znana kolegom z „Solidarności”. Sami o niej pisali w maju br. w artykule „Grupa trzymająca popiół”. Wtedy ganili powstały w tym procederze układ. Czyżby dzisiaj zaczęli go bronić?

Mieczysław Wiejak podjął działania, jakie musiał podjąć, by zabezpieczyć interes firmy. Dzisiaj stały się one okazją do ataku na niego w ramach prowadzonej kampanii wyborczej. Najbardziej niedorzecznym zarzutem było, że przeniesienie to efekt publicznej deklaracji zainteresowanego, który oświadczył, że zagłosuje na Jacka Wójtowicza. Panowie, są granice absurdu! Czy ktoś, poza wami, słyszał te rzekome deklaracje? A ponadto w waszym biuletynie wyborczym kilka osób także wyraziło chęć głosowania na kontrkandydata Wiejaka. Czy z tego powodu stracili oni pracę?

Artykuł został napisany w tonie sugerującym stosowanie terroru przez obecne władze spółki. Szkoda, że nie mieliście,
panowie, odwagi tego zauważyć za prezesury ZK. Zanim wpadliście na pomysł wykorzystania tej sprawy w kampanii wyborczej, mieliście czas i możliwości, żeby wszystko dokładnie przemyśleć, ale jak widać, rozsądek przegrał z potrzebami bieżących celów wyborczych... Liczyliście na skuteczność takich metod, bez oglądania się na elementarną przyzwoitość?

Cóż, po raz kolejny okazało się, że warto jednak stosować uczciwe metody, nawet podczas kampanii wyborczej.

Zbigniew Tkaczyk
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Nawigacja
· Strona Główna
· Artykuły
· Nowinki
· FORUM
· Linki
· GALERIA
· Facebook
· Wypłata udziałów Chemia-Puławy
· Szukaj
· Kontakt
· CHLEWIK
Reklama
OZZZPRC

ZZPRC KWB

TKKF

Przyjazna Łapa

Facebook FZZ

UKS Badminton Puławy

Statystyki reklamowe
Jesteśmy zrzeszeni




SPAM STOP
Wygenerowano w sekund: 0.11 30,339,843 unikalnych wizyt