18.04.2024 19:59
TKM wkroczył do Puław!
Dyrektor Gawęda był kompetentnym urzędnikiem państwowym, posiadającym wysokie kwalifikacje. Jego praca była doceniona w województwie i w kraju. Był szefem Konwentu Dyrektorów Powiatowych Urzędów Pracy Województwa Lubelskiego oraz członkiem 16-osobowego Krajowego Forum Dyrektorów PUP. W tym gremium był jedną z dwóch osób, które miały największy wpływ na kształt Ustawy o promocji zatrudnienia, jak również na opracowanie jednolitych standardów postępowania.

Starosta puławski jest bardzo pojętnym i wiernym żołnierzem, zatem doskonale wie, czego oczekują od niego ideowi przywódcy. Świetnie wczuł się w klimat walki z „układami”, jaki emanuje ze szczytów władzy i kręgów zbliżonych do braci bliźniaków. Rozumie, że aby zniszczyć układ, wystarczy postawić zarzuty np.:
- braku kontroli wykonania przez bezrobotnego wszystkich zapisów umowy, na mocy której otrzymał dofinansowanie,
- naruszenia zasad prowadzonego postępowania, ustalonych przez zamawiającego,
- rażącego naruszenia ustawy Prawo zamówień publicznych,
- naruszenia – w obszarze ustawy Prawo zamówień publicznych – dyscypliny finansów publicznych,
- rozrzutnego gospodarowanią publicznymi pieniędzmi.

Przy tym wszystkim należy oczywiście dodać, że „przedstawione fakty są porażające”. I wtedy nawet to, że dotychczasowe kontrole nie dopatrzyły się żadnych nieprawidłowości (np. w realizacji zamówień publicznych), nie ma dla likwidatorów układów żadnego znaczenia.

Kompetencje osób kontrolujących złożoną materię, jaką jest działalność urzędu pracy, budowniczym IV RP również nie są potrzebne, jest bowiem wątpliwe, by radni wybrani w wyborach powszechnych posiadali wystarczającą wiedzę do oceny działalności urzędu pracy. Wystarczy jednak przekonanie o istnieniu układu i wola walki z nim, by zgodnie z dewizą minionych czasów – „Pokażcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf” – załatwić niewygodnego człowieka, a jego miejsce obsadzić swoim, myślącym w duchu budowniczych IV RP.

Przyznam, że mając taki zestaw zarzutów, jak również w taki sposób pojmując walkę z układami, ja także jestem w stanie rozbić każdy niecny układ. Wskażcie mi tylko instytucję, organizację, firmę lub osobę w dowolnym miejscu na mapie Polski, a bardzo szybko zaprowadzę tam ład i porządek!

Skutki „nowego ładu i porządku” w puławskim urzędzie pracy są już widoczne. Nastąpił paraliż działalności tej instytucji, a osób chętnych do zastąpienia A. Gawędy nie ma zbyt wiele. Starosta zamierza ogłosić konkurs na stanowisko dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Puławach. 23 lipca br. odbyło się w tej sprawie zebranie Powiatowej Rady Zatrudnienia, podczas którego, zgodnie z poleceniem starosty, wybrano dwóch członków komisji konkursowej. Tymczasem, jak do tej pory, Powiatowa Rada Zatrudnienia nie otrzymała żadnych informacji, uzasadniających dyscyplinarne zwolnienie dotychczasowego dyrektora i zawieszenie w czynnościach służbowych innych pracowników PUP. Jak wielkim więc cynizmem i obłudą wykazał się starosta, zapraszając do pracy w komisji konkursowej członków rady, nie informując jej wcześniej o motywach swojej decyzji! Okazało się, że ciało to potrzebne jest staroście jako moralna fasada, która ma uwiarygodnić jego działania. Jako podatnik utrzymujący PUP oraz członek Powiatowej Rady Zatrudnienia – organu opiniującego oraz w jakiejś mierze nadzorującego PUP – wyrażam stanowczy sprzeciw wobec działań godzących w interes publiczny.

Odnowiciele życia moralnego nie poprzestali na PUP. „Ład i porządek” postanowili zaprowadzić również w naszej firmie. I oto walne zebranie akcjonariuszy, które odbyło się 5 i 24 lipca br. oraz posiedzenie rady nadzorczej z 23 lipca br., zamiast podejmować merytoryczne decyzje o kluczowym, strategicznym znaczeniu dla naszej firmy (np. zatwierdzenie umów inwestycyjnych), zajęło się personaliami.

Odnowiciele moralności ponad interes firmy przedłożyli interes własny, obsadzając swoimi ludźmi stanowiska w radzie. Próbują również obsadzić swojego wiernego żołnierza na stanowisku prezesa zarządu. Poza działaniami na szkodę firmy, budowniczowie IV RP, wywodzący się z Prawa i Sprawiedliwości, postanowili działać wbrew nazwie swojej partii, czyli czynić bezprawie i niesprawiedliwość. No bo jak inaczej można nazwać powołanie czwartego członka do pięcioosobowego składu rady nadzorczej, podczas gdy zgodnie z przyjętym parytetem właścicielowi przysługują trzy miejsca, a pracownikom dwa? Czyżby właściciel zawłaszczył miejsce należne pracownikom? Ale czego się nie robi, by spełnić zachciankę prezesa CIECh-u Mirosława Kochalskiego – przyjaciela Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego!

Najsmutniejsze w tej całej sprawie jest to, że dwie organizacje związkowe NSZZ „Solidarność” i ZZIT dzielnie wspierają odnowicieli, czego dowodem jest pismo, które wysłali do Ministra Skarbu Państwa. Niebagatelną rolę w kreowaniu polityki informacyjnej „Solidarności” odgrywa Jacek Wójtowicz – ten sam, który w 2003 r. dzięki dużemu wsparciu Z. Kwiatkowskiego i większości sterroryzowanej kadry kierowniczej oraz „cudu nad urną”, wygrał wybory w drugiej turze, startując z trzeciego miejsca i jako jedyny wszedł do rady nadzorczej naszej firmy. Przypomnę, że Jacek Wójtowicz nigdy nie zdystansował się od nikczemnych, rodem z czasów stalinowskich, praktyk władzy. On i władze „Solidarności” w obrzydliwy sposób zawsze ustawiali się do nurtu politycznego, jak chorągiewka do wiatru, by zachować nie tylko przywileje i władzę pozwalającą czerpać wymierne korzyści (np. w sporcie czy obiektach sportowych), ale również by móc liczyć na jeszcze więcej (np. na awanse).

Teraz jest podobnie – idą za wszelka cenę ramię w ramię z władzą. Nieważne, w jakim stylu. Nieważne, że łamane są przepisy kodeksu spółek handlowych i statutu spółki oraz że prowadzone przez nich działania szkodzą firmie. Ważne, by być przy władzy i czerpać korzyści!

Nasz związek w trudnych czasach prezesury Z. Kwiatkowskiego walkę o obronę firmy przed zgubną prywatyzacją prowadził samotnie. Okazało się, że tym razem również w obliczu zagrożenia zostaliśmy sami na placu boju. Kolega Z. Tkaczyk, aby ratować nasze zakłady, zagrał va banque, rezygnując z członkostwa w radzie nadzorczej. Wcześniej robił wszystko, co było możliwe, aby uzdrowić sytuację w firmie i skierować ją na drogę pomyślnego rozwoju. Czy stać na to J. Wójtowicza? Wątpię. On i wspierające go środowisko udowodniło, że nie są w stanie zdobyć się na czyn heroiczny. Retoryka pism i artykułów, które zamieszczają w swoich informatorach, ich styl oraz metody działania przypominają harce Anny Dmoch i Teodora Powszedniaka z czasów prezesury Mirosława Malinowskiego. No cóż, każdy ma takich idoli, na jakich zasługuje...

Na koniec jeszcze rada dla poseł Małgorzaty Sadurskiej i innych parlamentarzystów: uprawiajcie politykę w partii, do której należycie lub którą reprezentujecie, a nie przenoście jej do instytucji publicznych i firm, załatwiając partykularne interesy osobiste i polityczne.



Ryszard Szubstarski
(Opinie przedstawione w tym artykule wyrażają poglądy autora.)

Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Nawigacja
· Strona Główna
· Artykuły
· Nowinki
· FORUM
· Linki
· GALERIA
· Facebook
· Wypłata udziałów Chemia-Puławy
· Szukaj
· Kontakt
· CHLEWIK
Reklama
OZZZPRC

ZZPRC KWB

TKKF

Przyjazna Łapa

Facebook FZZ

UKS Badminton Puławy

Statystyki reklamowe
Jesteśmy zrzeszeni




SPAM STOP
Wygenerowano w sekund: 0.09 30,308,333 unikalnych wizyt