03.05.2024 09:53
CO Z PODWYŻKAMI?
Negocjacje w sprawie podwyżek rozpoczęły się formalnie po spotkaniu związków zawodowych
z zarządem naszej firmy w dniu 5 lipca. Propozycje przygotowane przez pracodawcę zaprezentował Piotr Gawron, szef Biura Personalnego. Jak to jest teraz w modzie, zrobił to za pomocą ... rzutnika, w związku z tym żadnych papierów do ręki nie dostaliśmy. Według moich notatek propozycja ta wyglądała następująco:
1. Odnosząc się do wniosku naszej organizacji związkowej o uruchomienie 15-procentowej podwyżki
z dniem 1 lipca br., P. Gawron poinformował nas, że jej koszt w skali roku wyniósłby około 21,5 mln zł, a takimi środkami finansowymi nasz zakład nie dysponuje.
2. Wolne środki, a więc to, co wynika ze współczynnika wzrostu płac przyjętego na bieżący rok obrotowy
(tj. 3,5 proc.), jak również zobowiązania ubiegłoroczne dają kwotę 15 mln zł. Zarząd zaproponował, aby środki
te podzielić w następujący sposób: 10,5 mln zł przeznaczone będzie na 3,5-procentową podwyżkę od 1 lipca, a pozostałe 4,5 mln zł - na premie motywacyjne. Dyskusja rozpoczęła się od zadawania pytań. Ja zapytałem, dlaczego podwyżka ma kosztować aż 10,5 mln zł, skoro 3,5 proc. od średniej płacy w firmie w minionym roku kalendarzowym wynosi około 120 zł (3,5% x 3430 zł= 120 zł). Przy 3300 zatrudnionych w okresie 12 miesięcy daje to kwotę 4 752 000 zł (120 zł x 3300 osób x 12 miesięcy= 4 752 000 zł). Tymczasem podwyżka ma nas kosztować 10,5 mln zł... Rachunek jest zatem prosty: 10 500 000 zł – 4 752 000 zł = 5 748 000 zł. Na co wydane zostanie te ponad 5,7 mln zł? P. Gawron długo nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie, w końcu jednak stwierdził, że na odprawy i „jubileuszówki”. Mnie jednak taka odpowiedź nie zadowoliła z tej prostej przyczyny, że odprawy i „jubileuszówki” są już ujęte w funduszu płac. A poza tym, jeżeli ich wzrost w tym roku miałby kosztować więcej niż podwyżki, to by oznaczało, że załoga więcej pieniędzy otrzyma pod postacią odpraw i „jubileuszówek” niż comiesięcznych wypłat wynagrodzeń, co jest oczywiście niemożliwe. P. Gawron w żaden sposób nie potrafił się do tego odnieść.
Z opresji próbował go ratować inny przedstawiciel pracodawcy, który stwierdził, że pieniądze te zostaną przeznaczone na pensje dla nowozatrudnianych
pracowników. W planie na bieżący rok obrotowy, tj. od 1 lipca 2006r. do 30 czerwca 2007 r., zarząd przyjął, że zatrudnienie w ZAP wzrosnie do 3414 osób. Ta informacja wywołała kolejne kontrowersje. Po pierwsze, skąd wziął się średnioroczny wzrost zatrudnienia o prawie 100 osób? Przecież do „pięciobrygadówki” wdrażanej według propozycji pracodawcy, potrzeba średniorocznie co najwyżej 50 osób. Część z tej grupy to będą pracownicy służby utrzymania ruchu. Po drugie,
gdyby nawet od 1 lipca zatrudnić na produkcji 100 nowych osób, to ich wynagrodzenia, tj. 1050 zł stawki zasadniczej + 36% dodatku zmianowego, dają miesięcznie około 1500 zł na jednego pracownika. I znowu nietrudno policzyć: 1500 zł x 100 osób x 12 miesięcy = 1,8 mln zł. Gdzie jest zatem reszta? Na te i podobne pytania nikt z obecnych na sali nie potrafił w logiczny sposób odpowiedzieć. Szczególnie mało miał do powiedzenia Piotr Gawron. Spotkanie zakończyło
się ustaleniem, że sprawą podwyżek zajmie się zespół negocjacyjny, który spotka się w tej sprawie 10 lipca.
Strona związkowa zaapelowała jednak do pracodawcy o nie przysyłanie na negocjacje P. Gawrona.


 
S. Wręga

Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Nawigacja
· Strona Główna
· Artykuły
· Nowinki
· FORUM
· Linki
· GALERIA
· Facebook
· Wypłata udziałów Chemia-Puławy
· Szukaj
· Kontakt
· CHLEWIK
Reklama
OZZZPRC

ZZPRC KWB

TKKF

Przyjazna Łapa

Facebook FZZ

UKS Badminton Puławy

Statystyki reklamowe
Jesteśmy zrzeszeni




SPAM STOP
Wygenerowano w sekund: 0.18 30,382,357 unikalnych wizyt