Codzienne dojazdy do pracy w Zakładach Azotowych „Puławy” z Łodzi, Radomia, Zamościa, czy Kraśnika z pewnością są męczące. Lepiej siedzieć w domu i brać kasę. Jest to możliwe, bo można pracować zdalnie. Stosowny regulamin został przygotowany, podjęto próbę wymuszenia na organizacjach związkowych legalizacji procedury. Nie daliśmy się. Postawiliśmy sprawę jasno: w zamian za zalegalizowanie siedzenia w domu spadochroniarzy, sprowadzonych do Puław przez tłuste koty z zarządu, chcemy przyjęcia Minimalnej Krajowej Płacy, jako minimalnej płacy w ZAP.
Dodam, że podczas spotkania zapytaliśmy Annę Chojnowską, reprezentującą Solidarność i gorąco popierającą projekt zarządu, od kiedy pracuje w zakładach i gdzie mieszka? Nie chciała powiedzieć.
Sławomir Wręga |