Jest wysoce prawdopodobne, że samo referendum będzie dla pracodawcy wystarczającą przesłanką dla wdrożenia taryfikatora i uruchomienia powszechnej podwyżki. Pod warunkiem oczywiście udzielenia przez załogę zgody na strajk.
jakie pokrętne tłumaczenie.
zarząd ZAP był przebiegły i nie dał się wpuścić w maliny a ZZPRC zachował się źle bo też nie dał się wpuścić w maliny.
na czy miałaby polegać ta przebiegłość ZZPRC jeśli zgodzilibyśmy się na taki ruch?
doskonale pokazałeś (nie pierwszy raz) swoje podejście do sprawy.
jeszcze jedno: o jakich znowu wyborach mówisz. w lipcu 2008 zbliżały się wybory do zarządu, które odbędą się we wrześniu 2009 i do RN które odbędą się chyba jeszcze rok później czyli ok jesieni 2010? czy tak myślisz????????
brawo.
ja możne i nie rozumiem twoich pokrętnych argumentów ale tobie wyraźnie sprawia kłopot ustalenie kolejności zdarzeń i samej treści kolejnych stanowisk stron. zapoznaj się z tematem i historią problemu a potem zabierz głos.
Moim zdaniem ZZPRC powinien wykazać się przebiegłością i zgodzić się na tamte podwyżki.
wpuszczeniem się w maliny przez ZZPRC byłby zgodzenie się na zapisy "nikczemnego" porozumienia i zamknięcie sobie drogi do dochodzenia racji przed sądem pracy. nic ponadto.
Dzisiaj przeglądałem trochę listy pracowników przekazane nam przez pracodawcę w celu przeprowadzenia referendum. Ciekawa sprawa, członkowie Zarządu ZAP na listach są, etatowych działaczy związkowych niema.
Drogi azocie jesteśmy jedyną organizacją związkową w ZAP prowadzącą otwarte forum dyskusyjne. Jedyną poddającą swoje działania zupełnie wolnej ocenie, nieograniczonego kręgu osób. Mało tego zamierzenia, jeszcze przed podjęciem decyzji konsultujemy na tej stronie. Jestem jedynym przewodniczącym prezentującym swoje poglądy na tak szerokim forum.
Robimy to wszystko mając świadomość, że nawet gdybyśmy nie chcieli, ma to wpływ na nasze postrzeganie rzeczywistości i przełożenie na podejmowane decyzje.
Dlatego twoją powyższą ocenę należy potraktować jaka rażąco niesprawiedliwą.