Dyrektor Gawêda by³ kompetentnym urzêdnikiem pañstwowym, posiadaj±cym wysokie kwalifikacje. Jego praca by³a doceniona w województwie i w kraju. By³ szefem Konwentu Dyrektorów Powiatowych Urzêdów Pracy Województwa Lubelskiego oraz cz³onkiem 16-osobowego Krajowego Forum Dyrektorów PUP. W tym gremium by³ jedn± z dwóch osób, które mia³y najwiêkszy wp³yw na kszta³t Ustawy o promocji zatrudnienia, jak równie¿ na opracowanie jednolitych standardów postêpowania.
Starosta pu³awski jest bardzo pojêtnym i wiernym ¿o³nierzem, zatem doskonale wie, czego oczekuj± od niego ideowi przywódcy. ¦wietnie wczu³ siê w klimat walki z „uk³adami”, jaki emanuje ze szczytów w³adzy i krêgów zbli¿onych do braci bli¼niaków. Rozumie, ¿e aby zniszczyæ uk³ad, wystarczy postawiæ zarzuty np.: - braku kontroli wykonania przez bezrobotnego wszystkich zapisów umowy, na mocy której otrzyma³ dofinansowanie, - naruszenia zasad prowadzonego postêpowania, ustalonych przez zamawiaj±cego, - ra¿±cego naruszenia ustawy Prawo zamówieñ publicznych, - naruszenia – w obszarze ustawy Prawo zamówieñ publicznych – dyscypliny finansów publicznych, - rozrzutnego gospodarowani± publicznymi pieniêdzmi.
Przy tym wszystkim nale¿y oczywi¶cie dodaæ, ¿e „przedstawione fakty s± pora¿aj±ce”. I wtedy nawet to, ¿e dotychczasowe kontrole nie dopatrzy³y siê ¿adnych nieprawid³owo¶ci (np. w realizacji zamówieñ publicznych), nie ma dla likwidatorów uk³adów ¿adnego znaczenia.
Kompetencje osób kontroluj±cych z³o¿on± materiê, jak± jest dzia³alno¶æ urzêdu pracy, budowniczym IV RP równie¿ nie s± potrzebne, jest bowiem w±tpliwe, by radni wybrani w wyborach powszechnych posiadali wystarczaj±c± wiedzê do oceny dzia³alno¶ci urzêdu pracy. Wystarczy jednak przekonanie o istnieniu uk³adu i wola walki z nim, by zgodnie z dewiz± minionych czasów – „Poka¿cie mi cz³owieka, a znajdê na niego paragraf” – za³atwiæ niewygodnego cz³owieka, a jego miejsce obsadziæ swoim, my¶l±cym w duchu budowniczych IV RP.
Przyznam, ¿e maj±c taki zestaw zarzutów, jak równie¿ w taki sposób pojmuj±c walkê z uk³adami, ja tak¿e jestem w stanie rozbiæ ka¿dy niecny uk³ad. Wska¿cie mi tylko instytucjê, organizacjê, firmê lub osobê w dowolnym miejscu na mapie Polski, a bardzo szybko zaprowadzê tam ³ad i porz±dek!
Skutki „nowego ³adu i porz±dku” w pu³awskim urzêdzie pracy s± ju¿ widoczne. Nast±pi³ parali¿ dzia³alno¶ci tej instytucji, a osób chêtnych do zast±pienia A. Gawêdy nie ma zbyt wiele. Starosta zamierza og³osiæ konkurs na stanowisko dyrektora Powiatowego Urzêdu Pracy w Pu³awach. 23 lipca br. odby³o siê w tej sprawie zebranie Powiatowej Rady Zatrudnienia, podczas którego, zgodnie z poleceniem starosty, wybrano dwóch cz³onków komisji konkursowej. Tymczasem, jak do tej pory, Powiatowa Rada Zatrudnienia nie otrzyma³a ¿adnych informacji, uzasadniaj±cych dyscyplinarne zwolnienie dotychczasowego dyrektora i zawieszenie w czynno¶ciach s³u¿bowych innych pracowników PUP. Jak wielkim wiêc cynizmem i ob³ud± wykaza³ siê starosta, zapraszaj±c do pracy w komisji konkursowej cz³onków rady, nie informuj±c jej wcze¶niej o motywach swojej decyzji! Okaza³o siê, ¿e cia³o to potrzebne jest staro¶cie jako moralna fasada, która ma uwiarygodniæ jego dzia³ania. Jako podatnik utrzymuj±cy PUP oraz cz³onek Powiatowej Rady Zatrudnienia – organu opiniuj±cego oraz w jakiej¶ mierze nadzoruj±cego PUP – wyra¿am stanowczy sprzeciw wobec dzia³añ godz±cych w interes publiczny.
Odnowiciele ¿ycia moralnego nie poprzestali na PUP. „£ad i porz±dek” postanowili zaprowadziæ równie¿ w naszej firmie. I oto walne zebranie akcjonariuszy, które odby³o siê 5 i 24 lipca br. oraz posiedzenie rady nadzorczej z 23 lipca br., zamiast podejmowaæ merytoryczne decyzje o kluczowym, strategicznym znaczeniu dla naszej firmy (np. zatwierdzenie umów inwestycyjnych), zajê³o siê personaliami.
Odnowiciele moralno¶ci ponad interes firmy przed³o¿yli interes w³asny, obsadzaj±c swoimi lud¼mi stanowiska w radzie. Próbuj± równie¿ obsadziæ swojego wiernego ¿o³nierza na stanowisku prezesa zarz±du. Poza dzia³aniami na szkodê firmy, budowniczowie IV RP, wywodz±cy siê z Prawa i Sprawiedliwo¶ci, postanowili dzia³aæ wbrew nazwie swojej partii, czyli czyniæ bezprawie i niesprawiedliwo¶æ. No bo jak inaczej mo¿na nazwaæ powo³anie czwartego cz³onka do piêcioosobowego sk³adu rady nadzorczej, podczas gdy zgodnie z przyjêtym parytetem w³a¶cicielowi przys³uguj± trzy miejsca, a pracownikom dwa? Czy¿by w³a¶ciciel zaw³aszczy³ miejsce nale¿ne pracownikom? Ale czego siê nie robi, by spe³niæ zachciankê prezesa CIECh-u Miros³awa Kochalskiego – przyjaciela Prezydenta RP Lecha Kaczyñskiego!
Najsmutniejsze w tej ca³ej sprawie jest to, ¿e dwie organizacje zwi±zkowe NSZZ „Solidarno¶æ” i ZZIT dzielnie wspieraj± odnowicieli, czego dowodem jest pismo, które wys³ali do Ministra Skarbu Pañstwa. Niebagateln± rolê w kreowaniu polityki informacyjnej „Solidarno¶ci” odgrywa Jacek Wójtowicz – ten sam, który w 2003 r. dziêki du¿emu wsparciu Z. Kwiatkowskiego i wiêkszo¶ci sterroryzowanej kadry kierowniczej oraz „cudu nad urn±”, wygra³ wybory w drugiej turze, startuj±c z trzeciego miejsca i jako jedyny wszed³ do rady nadzorczej naszej firmy. Przypomnê, ¿e Jacek Wójtowicz nigdy nie zdystansowa³ siê od nikczemnych, rodem z czasów stalinowskich, praktyk w³adzy. On i w³adze „Solidarno¶ci” w obrzydliwy sposób zawsze ustawiali siê do nurtu politycznego, jak chor±giewka do wiatru, by zachowaæ nie tylko przywileje i w³adzê pozwalaj±c± czerpaæ wymierne korzy¶ci (np. w sporcie czy obiektach sportowych), ale równie¿ by móc liczyæ na jeszcze wiêcej (np. na awanse).
Teraz jest podobnie – id± za wszelka cenê ramiê w ramiê z w³adz±. Niewa¿ne, w jakim stylu. Niewa¿ne, ¿e ³amane s± przepisy kodeksu spó³ek handlowych i statutu spó³ki oraz ¿e prowadzone przez nich dzia³ania szkodz± firmie. Wa¿ne, by byæ przy w³adzy i czerpaæ korzy¶ci!
Nasz zwi±zek w trudnych czasach prezesury Z. Kwiatkowskiego walkê o obronê firmy przed zgubn± prywatyzacj± prowadzi³ samotnie. Okaza³o siê, ¿e tym razem równie¿ w obliczu zagro¿enia zostali¶my sami na placu boju. Kolega Z. Tkaczyk, aby ratowaæ nasze zak³ady, zagra³ va banque, rezygnuj±c z cz³onkostwa w radzie nadzorczej. Wcze¶niej robi³ wszystko, co by³o mo¿liwe, aby uzdrowiæ sytuacjê w firmie i skierowaæ j± na drogê pomy¶lnego rozwoju. Czy staæ na to J. Wójtowicza? W±tpiê. On i wspieraj±ce go ¶rodowisko udowodni³o, ¿e nie s± w stanie zdobyæ siê na czyn heroiczny. Retoryka pism i artyku³ów, które zamieszczaj± w swoich informatorach, ich styl oraz metody dzia³ania przypominaj± harce Anny Dmoch i Teodora Powszedniaka z czasów prezesury Miros³awa Malinowskiego. No có¿, ka¿dy ma takich idoli, na jakich zas³uguje...
Na koniec jeszcze rada dla pose³ Ma³gorzaty Sadurskiej i innych parlamentarzystów: uprawiajcie politykê w partii, do której nale¿ycie lub któr± reprezentujecie, a nie przeno¶cie jej do instytucji publicznych i firm, za³atwiaj±c partykularne interesy osobiste i polityczne.
Ryszard Szubstarski (Opinie przedstawione w tym artykule wyra¿aj± pogl±dy autora.)
· Napisane przez bosman
dnia 31.07.2007 02:31 ·
0 komentarzy ·
2809 czytaÅ„ ·